wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 20

" Oczami Perrie "

Siedzieliśmy już prawie wszyscy przy stole w kuchni. No właśnie, prawie. Brakowało tylko  Niall'a i Melisy. El i Dani przygotowywały, a właściwie to kończyły przygotowywać śniadanie.
- Jak to możliwe, że oni jeszcze śpią. Jest już 10,a nawet Zayn wstał.- odezwał się Liam.
- Ej!- oburzył się mój narzeczony.- Przecież ja wcale długo nie śpię.- dokończył, a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Kochanie, wszyscy cię doskonale znamy. Nas nie nabierzesz.- powiedziałam, klepiąc go dłonią po ramieniu.
- A tak wracając do naszej parki, to nie wiadomo co oni w nocy w jednym łóżku robili.- zaśmiał się Harry, poruszając przy tym dziwnie brwiami.
- Daj spokój Hazz.- zaczęła El.- Znając Mel, to Niall wylądował na ziemi.
- No ja tam nie wiem. Ostatnio się trochę do siebie zbliżyli.- powiedział Liam.
- Niby tak, ale Mel, to jednak Mel. Ja też uważam, że blondasek wylądował na ziemi.- odezwała się Charlie.
- A ja będę inteligentna i po prostu pójdę sprawdzić, a przy okazji ich obudzę.- powiedziałam i wstałam od stołu, po czym wyszłam z kuchni. Będąc już na górze, powoli uchyliłam drzwi do pokoju, który Mel dzieliła z Niall'em i po cichutku weszłam do pomieszczenia. I co zastałam? Melisa wtulona w nagi tors Horana, a on obejmuje ją ramieniem. Słodki obrazek, który trzeba uwiecznić. Wyszłam z pokoju szybko i poleciałam do pokoju mojego i Zayn'a, po mój telefon, z którym wróciłam do ich pokoju i zrobiłam nim, im zdjęcie. Urządzenie schowałam do kieszeni moich krótkich spodenek, a następnie wzięłam się za budzenie naszej parki, a nie powiem przyszło mi to z ciężkim sercem, bo oni wyglądali tak słoooodko. Brutalnie rzuciłam się na łóżko, czego skutkiem było to, że Mel wylądowała na ziemi po jednej stronie łóżka, a Niall po drugiej.
- Co do diabła?!- wydarł się Horan, pocierając przy tym głowę, w którą zapewne się walnął.
- Nic, tylko jest już 10, a po za tym to śniadanie czeka, ubierajcie się i na dół.- powiedziałam wychodząc szybko z pokoju. Zbiegłam na dół do kuchni, reszta jak mnie zobaczyła to zbiorowo krzyknęli:
-Iiiii?!
- Ale co iii?- zaśmiałam się, siadając z powrotem na swoje poprzednie miejsce.
- No jak spali?- tłumaczył Lou.
- A tak.- powiedziałam pokazując im zdjęcie na mojej komórce.
- I co, mówiłem.- krzyknął Hazz.
- Przecież nie mówiłeś, że będą spali przytuleni do siebie.- oburzył się Zayn.
- Jak nie, jak tak. Prawda Charls?- zwrócił się do swojej dziewczyny.
- Nie kochanie, ty powiedziałeś, chodź nie dosłownie, że po prostu uprawiali wczoraj sex. A oni się tylko przytulili, co i tak jest dziwne.
- Oj dajcie spokój.- uspokoiła ich Dani.- Słodko wyglądają.
- Dokładnie.- poparła ją El.- A obudziłaś ich w ogóle?
- Tak, z bólem serca, ale tak. Zaraz powinni zejść na dół, a tym czasem dawać jeść, bo zaraz umrę z głodu.
- Gadasz jak Horan.- powiedział Liam z udawanym przerażeniem, na co reszta się zaśmiała.
- Bardzo śmieszne.- oburzyłam się. Kurde, no co jest? Już człowiek nie może być po prostu głodny?!
- Oj, już dobra, nie gniewaj się słońce. - powiedział Zayn, całując mnie w policzek, przez co na mojej twarzy ponownie zagościł uśmiech. Dziewczyny dokończyły znosić na stół jedzonko i zabraliśmy się za konsumowanie.

" Oczami Melisy "

Perrie wyszła z naszego pokoju, a ja dalej siedziałam na ziemi, dopóki Niall nie pomógł mi się podnieść. Popatrzyłam na niego, był w samych spodniach od dresu, przez co widziałam dokładnie jego nagi tors i umięśnione ramiona, włosy miał lekko zmierzwione. Wyglądał pociągająco, i to bardzo. Chłopak zbliżył się do mnie, wziął moją twarz w swoje dłonie i delikatnie musnął moje usta.
- Dzień dobry.- powiedział odsuwając się nieznacznie ode mnie
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się do niego i jeszcze raz go pocałowałam. Nagle poczułam coś ciepłego spływającego po mojej dłoni. Zwróciłam mój wzrok na moją rękę, a Horan zrobił to samo. Krew. Kurde, musiałam się przeciąć o kant szafki, stojącej przy łóżku, kiedy z niego spadałam. Blondyn szybko złapał moją rękę i otarł ręcznikiem.
- Chodź, trzeba to opatrzyć.- powiedział Niall i pociągnął mnie za sobą w stronę drzwi.
- Przecież mieliście się ubrać.- powiedziała Pezz widząc nas w progu kuchni.
- Ubierzemy się później.- odpowiedział jej blondyn, sadzając mnie na blacie, bo sama bym sobie nie dała rady. Niall wyciągnął apteczkę i wziął się za opatrywanie mojej rany.
- Co się stało?- wystraszyła się Danielle.
- Wypadek przy pobudce.- zaśmiałam się.
- A Boże, to moja wina!- krzyknęła Pezz i podbiegła do mnie.
- Nie Pezz. Wszystko jest w porządku, ale następnym razem, użyj może bezpieczniejszej metody budzenia.- posłałam jej pokrzepiający uśmiech, który w momencie zamienił się na grymas, ponieważ Niall właśnie polał ranę na moim ramieniu wodą utlenioną.
- O nie! Ja już nigdy nie będę nikogo budzić.
- Ok, wracaj na miejsce. A w ramach przeprosin możesz nam nalać kawy, pół na pół z mlekiem i dwie kostki cukru.- uśmiechnęłam się do prosząco.
- Niech wam będzie.- zaśmiała się Perrie, wracając na swoje miejsce.
- Ok.- powiedział Niall, ściągając mnie z blatu.
- Dzięki.- powiedziałam jedynie i ruszyłam do stołu, po czym usiadłam na wolnym miejscu, obok mnie po chwili, na drugim wolnym krześle pojawił się Irlandczyk.
- Jeść!- krzyknęłam.
- O Boże! To już trzeci Horan.- zaśmiał się Zayn.
- Nie przypominam sobie, żebym zmieniała nazwisko.- powiedziałam, patrząc na mulata, z pode łba.
- Może wstąpiliście w nocy do Vegas, na szybki ślub i tym o to sposobem teraz nazywasz się Melisa Ann Horan.- wypalił Lou.
- Nie Lou, mogę ci przysiąc, że nie byliśmy w Vegas.- odezwał się tym razem Niall.
- Właśnie Lou.- wtrącił się Hazz.- Ani byli zbyt zajęci, czym innym.- dodał zabawnie poruszając brwiami.
- Masz rację Harry.- odezwałam się, czym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich.- To była strasznie upojna noc. Aż dziwne, że nas nie słyszeliście. Uwierz mi Hazz było zajebiście i w życiu nie przeżyłam TAKICH i aż TYLU orgazmów, jednej nocy.
- Mówisz serio?- zapytał Zayn.
- Jasne.
- Stary ona mówi prawdę?- zwrócił się Liam do blondyna, który już od dobrej chwili, śmieje się cicho pod nosem.
- A co myśleliście, że jak nas zamkniecie razem w jednym pokoju, z jednym łóżkiem, to będziemy grzecznie spać, po dwóch osobnych stronach?- zapytał Niall, z udawanym zdziwieniem, na co reszta zgodnie pokiwała głowami przytakująco.- To się myliliście.
- Ale...- zaczęła niepewnie Elonour.- ale...zabezpieczyliście się chociaż?- dokończyła, na co my z Niall'em z udawanym przerażeniem spojrzeliśmy na siebie.
- Zapomnieliśmy.- powiedział poważnie Horan.
- No to na pewno jestem w ciąży.- schowałam twarz w dłonie.- I co my teraz zrobimy?
- Mel,spokojnie. Przecież niekoniecznie jesteś w ciąży.- powiedziała pokrzepiająco Danielle, klepiąc mnie lekko po plecach. Wyjęłam twarz z dłoni i ponownie popatrzyłam na Niall'a, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nabrali nas.- powiedziała Charls.
- I to jak.- wydusiłam, dalej się śmiejąc i przybiłam piątkę z blondynem.
- Nie wierzę.- powiedział Liam, po czym zaczął się śmiać, a reszta poszła w jego ślady.
- Na serio myśleliście, że wczoraj uprawialiśmy sex?- zapytałam, kiedy już się w miarę uspokoiliśmy.
- Tak, chyba powinniście zmienić profesję. Nieźli z was aktorzy, nabrać 8 ludzi na raz... Gratuluję.- powiedział Liam.
- Pomyślimy.- zaśmiałam się.- A właśnie.- wstałam w miejsca i podeszłam do chłopaka.- Wszystkiego Najlepszego Liam i dużo dzieci z Danielle.- przytuliłam go i popatrzyłam znacząco na moją przyjaciółkę, na co ta cię zarumieniła.
- Haha. Dziękuję, a z dziećmi, to chyba jeszcze trochę poczekamy. Jak na razie to mam 4 dorosłych dzieci, z móżdżkami 5-latków.- powiedział szatyn. Ja, będąc już na swoim miejscu się zaśmiałam, podobnie jak dziewczyny, natomiast chłopcy zrobili oburzone miny i założyli ręce na piersi. Wyglądali komicznie.
- Dobra, już się nie dąsajcie.- powiedziała Pezz.- Plan jest taki na dzisiaj. Lecimy nad jezioro się poopalać i popływać, po prostu poleniuchować, a później tak po 20 pojedziemy do klubu niedaleko. Jakieś zastrzeżenia?
- Nie!- krzyknęliśmy równocześnie.
- No to w takim razie, WY.- i tu zwróciła się do mnie i Horana.-Lećcie się ubrać.- posłusznie wstaliśmy z blondynem od stołu i poszliśmy do naszego pokoju.
- Idź do tej łazienki, a ja pójdę do tej u Hazzy i Charlie.- odezwał się Niall, biorąc swoje rzeczy z torby.
- Ok.-powiedziałam jedynie, bo blondyna już nie było w pomieszczeniu. Wyjęłam z torby kostium kąpielowy, top i szorty, po czym ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, włosy wysuszyłam i upięłam w luźnego koczka, na rzęsy nałożyłam wodoodporny tusz i ubrałam się w przygotowany zestaw. Wyszłam z łazienki i wzięłam jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne, olejek do opalania i ręcznik, po czym zbiegłam na dół, gdzie już nikogo nie zastałam. Weszłam do kuchni, z lodówki wyjęłam buteleczkę wody i wyszłam z domu. Udałam się drużką w stronę jeziora, już teraz mogłam dostrzec dziewczyny leżące na ręcznikach, na brzegu i chłopaków kąpiących się w jeziorze. Rozłożyłam swój ręcznik obok Pezz, ściągnęłam z siebie top i szorty,a następnie usiadłam i zaczęłam smarować się olejkiem i razem z dziewczynami patrzyłyśmy się na wygłupiających się w wodzie chłopaków.
- Czasami się zastanawiam, czy oni kiedyś dorosną.- westchnęła El.
- Ja też. Czasami mam wrażenie, że ich mózgi zatrzymały się w rozwoju, kiedy mieli po 5 lat.- zaśmiała się Pezz..
- Móżdżki może mają małe, le serca ogromne.- powiedziała Dani.
- Dokładnie.- przytaknęła jej moja siostra.
- A ja myślę, że to jest jedna z wielu rzeczy, za które ich kochacie.- wtrąciłam się.
- I masz rację.- poparła mnie El.
- Tak, bez tego nie byliby tacy sami.- dołączyła się Dani, a Pezz i Chrls jej przytaknęły.
- O czym tak dyskutujecie?- przerwał nam Zayn, podchodząc do nas z resztą.
- A o was kochanie.- odpowiedziała mu Perrie.
- A konkretnie?- dociekał Harry.
- Nie, ogółem.- zaśmiałam się.
- Nie chcecie mówić?- oburzył się Lou, na co my skinęłyśmy głowami.
- Dobra, same tego chciałyście.- powiedział Niall i razem z chłopakami rzucili się na nas, wzięli nas na ręce, a konkretniej, Liam- Danielle, Zayn- Perrie, Louis- Eleonur, Harry- Chalie, a Niall mnie, i ruszyli z nami do wody, oczywiście wyrywałyśmy się im, ale bądźmy realistami, żadnej z nas nie udało się uniknąć wrzucenia do zimnej wody. Zaczęliśmy się chlapać i śmiać przy tym, uciekałyśmy przed chłopakami, a później oni przed nami, później pływaliśmy i opalaliśmy się, ok 14 ja z dziewczynami poszłyśmy robić obiad, natomiast chłopaki zostali jeszcze nad jeziorem. Postanowiłyśmy zrobić spaghetti, bo to chyba najprostsze i  najszybsze danie.  Po obiedzie, znowu poszliśmy nad jezioro, a później na spacer, ale nie tą samą trasą, którą szłam z Niall'em pierwszego dnia, cóż za duże ryzyko, że mogliby zauważyć nasze drzewo, a uwierzcie mi nie ławo byłoby im to wytłumaczyć, bo przecież co mielibyśmy im powiedzieć? Może, że to jakiś przypadek i jakieś dwie wiewiórki, które nazywają się tak jak my, wyryły sobie napis na drzewie... To by raczej nie przeszło. Tak czy siak, jak wróciliśmy, to każdy poszedł pod prysznic i przygotowywać się do wyjścia. Pozwoliłam iść Horanowi pierwszemu, bo mi na 100% zejdzie dłużej niż jemu. Ja w tym czasie, zabrałam się za przygotowywanie ciuchów, a właściwie, to tylko wyciągnięcie ich z torby, bo miałam przy sobie tylko jedną spódnicę, którą zdążyłam dorzucić na szybkiego przed wyjazdem, bo oczywiście nikt nie raczył mnie poinformować wcześniej, że pójdziemy do klubu w urodziny Liam'a. Po jakiś 20 minutach, z łazienki wyszedł Niall, w samych bokserkach. Podeszłam do niego i pocałowałam, przejeżdżając przy tym rękoma po jego nagim torsie, jego dłonie wylądowały zaś na moich biodrach.
- Mówiłam ci już kiedyś, jak uwielbiam, kiedy chodzisz bez koszulki?- powiedziałam mu prosto do ucha, a chłopak się zaśmiał.
- A czy ja kiedyś mówiłem ci jak uwielbiam, kiedy chodzisz w samej bieliźnie?- wyszeptał mi do ucha. No tak, przecież byłam w samej bieliźnie, zapomniałam o tym. Kurde, jak można zapomnieć, że nie ma się na sobie nic oprócz bielizny? A no tak, trzeba być mną.
- Jeszcze nie.- odpowiedziałam.
- To masz odpowiedź na swoje pytanie.- zaśmiał się i pocałował mnie w obojczyk.- Leć się szykować, bo nie zdążysz.
- Twierdzisz, że długo siedzę w łazience.
- Nie, Zayn siedzi długo w łazience, ale mimo wszystko, trochę tam siedzisz. Daj spokój, przecież nie będziemy się kłócić o taką głupotę, prawda?- przejechał czubkiem nosa po moim policzku.
- Prawda.- pocałowałam go ostatni raz i zniknęłam za drzwiami łazienki. Wzięłam szybki prysznic i dokładnie osuszyłam moje ciało, na które następnie nałożyłam standardowo mój malinowy balsam. Zrobiłam makijaż, który składał się z fluidu, tuszu do rzęs, kredki do oczu i jasnego błyszczyka o zapachu brzoskwiniowym. Włosy zostawiłam rozpuszczone i tylko lekko je pofalowałam. Ubrałam na siebie przygotowany zestaw i wyszłam z łazienki. Nie zastałam w nim już Horana, więc postanowiłam zejść na dół, gdzie jak się okazało wszyscy czekali już tylko na mnie.
- A widzisz, mówiłem że długo siedzisz w łazience.- odezwał się Niall, kiedy zeszłam z ostatniego stopnia.
- Dziękuję Niall, ty też wyglądasz nieźle.- powiedziałam ironicznie, na co reszta się zaśmiała.
- Oj przepraszam. Meliso wyglądasz przepięknie, ale miałem rację.
- No teraz lepiej.- zaśmiałam się.
- No dobra, skończcie to już gołąbeczki.- odezwał się Lou.
- Tylko nie gołąbeczki.- oburzyłam się.
- Ok. No dobra, skończcie to już koteczki.- zaśmiał się.
- Louis!- walnęłam go w ramię.
- Nie. Już przestaje, tylko nie bij.- krzyknął i schował się za El.
- No dajże spokój, RAZ, podkreślam RAZ przerzuciłam cię przez łóżko, a ty już za każdym razem boisz się, że cię pobiję?!- zapytałam zrezygnowana.
- Tak.- odpowiedział, na co ja tylko westchnęłam.
- Dobra, jedziemy tak jak przyjechaliśmy tutaj?- wtrąciła się Danielle.
- Tak.- zarządził Liam.- Chodźcie już.
Wyszliśmy z domu i zapakowaliśmy się do aut.
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział Niall, kiedy wyjechaliśmy już na drogę główną.
- Wcale, że nie.
- Czemu zawsze mi zaprzeczasz? - zapytał łapiąc mnie za rękę.
- Bo chyba czasami muszę się dowartościować i lubię cię denerwować, tak śmiesznie marszczy ci się przy tym nos i to jest takie słodkie.- zaśmiałam się, jeżdżąc kciukiem po jego ciepłej dłoni. Niall uniósł swoją dłoń razem z moją i przyłożył ją do swoich ciepłych ust, po czym lekko ją ucałował, po czym położył na swoim udzie.
- Kiedyś ci się odpłacę za to denerwowanie mnie.- zaśmiał się, a ja razem z nim.- Mam taki pomysł.- zaczął niepewnie po chwili.
- Jaki?- zachęciłam go uśmiechając się do niego.
- Bo widzisz, chciałbym spędzić choć jeden wieczór wśród przyjaciół, nie musząc się hamować przed pocałowaniem cie, czy przytuleniem. Rozumiesz o co mi chodzi?
- Tak. To jaki masz pomysł?- powiedziałam zadowolona. Doskonale wiedziałam o czym mówi Horan. Kurcze, ile razy chciałam się do niego przytulić, złapać za rękę, pocałować, ale nie mogłam bo nie byliśmy sami.
- Będziesz dzisiaj piła coś mocniejszego?
- Raczej tak.
- No właśnie, ja też. Róbmy dzisiaj co chcemy, ale nie od razu tylko dopiero po kilku drinkach. A jutro zwalimy wszystko na alkohol, jakby się o coś czepiali,a jak nie, to zachowujmy się jakby nigdy nic. Tylko trzeba będzie kaca poudawać z rana. Co ty na to?
- Żadnych ograniczeń?- zapytałam żeby się upewnić.
- Żadnych.- uśmiechnął się do mnie.
- Jesteś genialny.- powiedziałam, po czym przybliżyłam się do blondyna i pocałowałam w policzek.
- Czyli się zgadzasz?- zapytał dla pewności.
- Tak.- zaśmiałam się.
Po jakiś 5 minutach  byliśmy już na miejscu, wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do wejścia do klubu, gdzie czekała już na nas reszta. Weszliśmy do środka i od razu uderzyła w nas gorąca fala ciepła i alkoholu, wymieszanego z perfumami. Ochroniarz zaprowadził nas do naszego stolika, gdzie się rozsiedliśmy. Niall poszedł po drinki. Dopiero po jakiś dwóch drinkach, każda para gdzieś powoli znikała. Przy piątym drinku, przy stoliku zostałam już tylko ja i Horan.
- Dobra, plan jest taki, pierwszy taniec z kimś innym, a później się zejdziemy, zgoda?- powiedział blondyn.
- To do zobaczenia.- uśmiechnęłam się do niego zalotnie i ruszyłam na parkiet.

" Oczami Perrie "

Tańczyliśmy z Zayn'em dość długo, więc pociągnęłam go do stolika, gdzie zastaliśmy już przytulonych do siebie Louis's i Eleonur. Po chwili dołączyli do nas też Liam z Danielle, a za nimi Harry i Charlie, niosący kolejne drinki. Cóż, nie protestowałam. Dzisiaj mogliśmy sobie pozwolić na to, że pijemy wszyscy, po ochroniarze chłopców zawiozą nas do domu, więc jest dopiero po północy, a my wszyscy, no oprócz Liama, który skończył po drugim drinku, jesteśmy już nieźle podpici.
- Ej widzieliście gdzieś Niall'a i Melise?- spytałam, kiedy po dłuższej chwili nie wrócili do stolika, przerywając tym samym zażartą dyskusję Harry'ego i Louis'a na temat marchewek. Kurde, ja ich nie ogarniam, oni chyba potrafią gadać tylko o kotach i marchewkach. Idioci...
-  Widziałem Niall'a jak tańczył z jakąś laską.- odezwał się Hazza.
- A my widzieliśmy Mel z jakimś gościem.- powiedziała Dani.
- No tak, ruszyli na podryw.- zaśmiał się Louis, a my razem z nim, wszyscy oprócz Zayna.
- No raczej nie.- odezwał się mój chłopak i wskazał palcem na coś w tłumie. Wszyscy zwróciliśmy wzrok w tamtym kierunku. Wszystkim nam zajęło chwilę, zanim załapaliśmy o co mu chodziło.  Wśród tłumu zobaczyliśmy naszych przyjaciół, jak tańczyli, razem i to jak tańczyli, właściwie to oni się o siebie wręcz ocierali. W pewnym momencie przybliżyli się do siebie jeszcze bardziej, a ich twarze dzieliły już tylko milimetry i... pocałowali się. Boże nie wieżę. Niall i Melisa właśnie się pocałowali.
- Czy oni właśnie...- zaczął Harry.
- Pocałowali się.- dokończyła Eleonour.
- Musieli się nieźle schlać.- powiedział Zayn.
- Tak i chyba już im wystarczy, z resztą nam też.
- Zdecydowanie. Wracajmy już.- poparła swojego chłopaka Danielle.
- Tak, tylko kto ich przywoła do porządku?- powiedziałam, do dając szybko- Nie ja!
W moje ślady poszli wszyscy, ale ostatni był Lou.
- Ale jak ja mam niby ich tu ściągnąć?- zapytał zrezygnowany.
- Tutaj? Nijak. Na zewnątrz? To już twoja sprawa.- zaśmiał się Hazz.
- Za co mnie Boże pokarałeś?!- powiedział i podniósł się z miejsca, po czym ruszył w tłum, w stronę naszej parki. Jak w końcu do nich dotarł, to zaczął coś do nich krzyczeć, wymachując przy tym rękoma na wszystkie strony, ale oni nic sobie z tego nie robili, tylko dalej się całowali, przez co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra chodźcie już na zewnątrz, bo jak nie to on tu wróci i ktoś inny będzie musiał to za niego zrobić.- odezwał się Liam, podnosząc się razem z Danielle ze swoich miejsc.
- Masz rację.- powiedziałam i biorąc z nich przykład ruszyłam za nimi do wyjścia, ciągnąc za sobą Zayn'a, a za nami szła reszta, czyli El, Charlie i Harry. Wyszliśmy przed klub i Liam zadzwonił po ochroniarzy, żeby podjechali pod klub samochodami. Po chwili się zjawili, więc wsiedliśmy do dwóch aut i kazaliśmy im jechać do domu, cóż Lou będzie musiał radzić sobie sam... Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do domu i rozsiedliśmy się na kanapach, czekając aż wróci reszta.
- Jak myślicie, udało mu się, czy dalej tam sobie do nich gada, a oni sobie z tego nic nie robią?- zaśmiał się Zayn.
- Na 100% już jadą do domu. Przecież musiał coś wymyślić.- broniła Louisa jego dziewczyna.
- Myślę, że rano Mel i Niall będą mieli porządnego kaca.- powiedział Liam.
- Zdecydowanie.- zaśmiała się Charlie.- Ciekawe czy będą w ogóle cokolwiek pamiętać z dzisiejszej nocy.
- Raczej nie.- odezwał się Hazz, obejmując przy tym Charls.- Ale spokojnie kochanie, my im wszystko pięknie wyjaśnimy.
- Wiecie, że to jest pierwszy raz, kiedy to Niall schlał się bardziej niż Zayn i Harry?- zaśmiał się Liam.
- I nie wyszło mu to na dobre.- stwierdziłam, przez co wszystkie spojrzenia zwróciły się na mnie pytająco.- No pomyślcie, jak oni się dowiedzą co robili, to będzie masakra.
W pomieszczeniu zapanowała totalna cisza, jestem pewna, że można by było usłyszeć muchę. Każdy zapewne wyobrażał sobie w tym momencie sytuację pomiędzy Mel i Niall'em. Ja osobiście boje się wyobrazić sobie to starcie pomiędzy  nimi, skoro oni potrafili rzucać w siebie talerzami z powodu głupich płatków śniadaniowych. No dajcie spokój, kto się kłóci o takie rzeczy? Idealną ciszę przerwało trzaśnięcie drzwi wejściowych, a zaraz przed nami wyrósł Louis.
- I jak było?- zapytał kpiąco Harry.
- Następnym razem ktoś inny się nimi zajmuje.- powiedział jedynie, opadając ciężko na kanapę obok swojej dziewczyny.
- Ale gdzie ty ich właściwie masz Lou?- zapytała Danielle.
- Oni...- zaczął chłopak, ale nie dane mu było skończyć, bo drzwi wejściowe znowu trzasnęły i naszym oczom ukazała się Melisa z Niall'em, którzy trzymając się za ręce, szybko przewinęli się przez salon i schodami weszli na górę.
- Ej, a jak oni.... no wiecie o co mi chodzi.- odezwała się El.
- Chodzi ci o to, że się ze sobą prześpią?- zapytałam.
- Dokładnie.
- Nie dziewczyny, dajcie spokój. Przecież nie są na tyle głupi.- wtrącił się Liam.
- Li, oni są pijani, kto wie co oni zrobią.- powiedziała Danielle.
- Zrobią co mają zrobić.- odezwał się Zayn.-  Nie są małymi dziećmi, których trzeba pilnować na każdym kroku, jak się za sobą prześpią, to będą musieli wziąć na siebie odpowiedzialność.
- Zayn ma racje.- poparł przyjaciela Louis.- To ich życie i robią z nim co chcą.
- Jak wolicie, ale jak będą mieć pretensje to zwalimy na was.- powiedziałam.- Choć w sumie to wątpię, żeby pomiędzy nimi do tego doszło. A teraz chodźcie spać, jutro wyjeżdżamy, a pewni nie wstaniemy wcześniej niż o 11.- dodałam, podnosząc się z miejsca.
- Masz rację. To dobranoc.- poparła mnie Dani. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi, żeby się ogarnąć i położyć spać. Zasypiając myślałam tylko o tym, że w  życiu bym nie pomyślała, że ten wieczór przyniesie taki obrót spraw.

" Oczami Melisy "

Kiedy tylko weszliśmy do naszego pokoju z Niall'em, oboje zaczęliśmy się śmiać.
- A widziałeś ich miny?- zapytałam, dalej się śmiejąc.
- Tak, do końca życia tego nie zapomnę.- powiedział i zrobił minę, na kształt tej, którą miała Pezz, kiedy nas zobaczyła.
- Cóż, teraz to już na 100% będziemy musieli udawać kaca i zaniki pamięci.
- Dokładnie, swoją drogą, to ciekawe czy nam powiedzą co robiliśmy dzisiejszej nocy.
- Na pewno, nie przepuszczą takiej okazji, żeby nam dopiec, a zwłaszcza Harry i Louis.
- Co racja, to racja.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam  do komody, na której leżał mój telefon. Zaczęłam ściągać z siebie biżuterie, kiedy poczułam silne ręce na moich biodrach. Do moich nozdrzy doleciał charakterystyczny zapach
Niall'a, przez który zazwyczaj nie myślę racjonalnie, tak jak i tym razem. Chłopak zaczął składać na mojej szyi delikatne pocałunki. Odchyliłam głowę, żeby ułatwić mu dostęp. Z moich ust wydobył się cichy pomruk zadowolenia. Blondyn odwrócił mnie przodem do siebie i podciągnął do góry tak, że teraz siedziałam na komodzie, a on stał pomiędzy moimi nogami. Niall przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie w usta, przejechał końcem języka po mojej dolnej wardze, przez co ja lekko rozchyliłam usta, oddając tym samym jego pocałunek. Nasze pieszczoty stawały się z każdą chwilą coraz to bardziej namiętne  i łapczywe. Blondyn chwycił mnie za biodra, a ja oplotłam nogi wokół jego. Niall przeniósł mnie na łóżko i delikatnie na nim położył, cały czas mnie całując. Włożyłam swoje zimne dłonie pod koszulkę Horana i szybko się jej pozbyłam, on nie był mi dłużny i wziął się za rozpinanie guzików od mojej koszuli i równie szybko się jej pozbył. Następnie wziął się za zamek od mojej spódnicy, która już po chwili leżała na ziemi obok łóżka,razem z jego spodniami. Niall oderwał się od moich ust i swoimi pocałunkami zjechał niżej, kreśląc nimi różne drogi po moim ciele, od szyi po brzuch. Wsunął jedną dłoń pod moje plecy i sprawnie rozpiął haftki od stanika, który ze mnie ściągnął, zostawiając mnie tym samym w samych majtkach i ponownie wpił się w moje usta. Delikatnie przygryzł moją dolną wargę, przez co wydałam z siebie ciche jęknięcie. Blondyn ponownie zszedł pocałunkami niżej, jednak tym razem dotarł do majtek. Delikatnie rozchylił moje dogi i kilkakrotnie pocałował wewnętrzną stronę moich ud, zanim pozbył się ostatniej części mojej garderoby. W pewnym momencie poczułam przyjemne gilgotanie w okolicach pochwy, które po chwili przerodziło się w rozkosz, moje ciało wygięło się w pół, natomiast ręce mocno zacisnęły na prześcieradle, a ust wydobywały się ciche pojękiwania. Niall wrócił do moich ust i namiętnie pocałował. Szybko pozbyłam się jego bokserek, które wylądowały gdzieś w kącie pokoju i tym
razem to ja zaczęłam całować jego szyję i tors, żeby następnie wrócić do jego ust. Chłopak ponownie przejął inicjatywę i po chwili poczułam jak we mnie wchodzi. Z początku powoli się poruszał, żeby następnie stopniowo przyśpieszać. Nasze pojękiwania staraliśmy się stłamsić pocałunkami. Moje ciało ponownie wygięło się w pół. Doszliśmy w tym samym momencie. Oboje opadliśmy wyczerpani obok siebie na łóżko, starając się unormować nasze oddechy.
- Brakowało mi tego.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Tak, mnie też.- zaśmiał się Niall. Blondyn przysunął się do mnie, nakrywając mnie kołdrą i objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego nagi tors.- Dobranoc Mel.- wyszeptał, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.
- Dobranoc Niall.- powiedziałam, wtuliłam się w chłopaka jeszcze mocniej i oddałam się w objęcia krainy Morfeusza.





                                                        ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Po pierwsze za to, że obiecałam rozdział w poniedziałek, a dodaje go dopiero dzisiaj,ale to z powodów technicznych i wenowych, a po drugie za to, ze nie umiem pisać scen 18+. Przepraszam, przepraszam, przepraszam jeszcze raz. I nie obiecuję kiedy dodam następny rozdział, bo nie będzie to zależne ode mnie. Przepraszam <3

10 komentarzy:

  1. ROZDZIAŁ JEST CUUUUDOOOOOOOOOOOWNY!
    I za nic nie przepraszaj :3
    Tylko...
    Tylko jedno ale...
    Nie pisze się "Eleonur" tylko Eleanor xD
    Hyhyhyhyh.xD
    Tylko tyle zastrzeżeń bo rozdział jest booski!
    I czekam na next :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Mogłam robić błędy, bo nie sprawdzałam tylko szybko chciałam dodać. Żeby unikać takich błędów wolę używać El. Hehehe następny już się pisze :*

      Usuń
    2. Hej :D
      Sorka za spam ale zapraszam na nowy rozdział u mnie :***
      http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2014/02/rozdzia-xxi.html

      Usuń
  2. UUUUU uwielbiam jak piszesz <3
    Czekam na następny rozdział :*
    Kofanie musimy się spotkać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję :* Nom musimy się spotkać, ale i tak nie powiem ci co będzie dalej :P <3

      Usuń
  3. Charlie uwielbiam czytać to co piszesz to w piątek lodo park pizza i zdj? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
    Jaki piękny wygląd, ale...
    GDZIE JEST KUFFA DRUGI ROZDZIAŁ!
    =.=

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh :) Dziękuję. No staram się, ale byłam chora, a potem powrót do szkoły, niezbyt miałam czas :(

      Usuń
  5. Cuż za romanse ;D hehe <3!
    Genialny rozdział ;*
    // @rainbow_loff

    OdpowiedzUsuń