wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 15

"Oczami Melisy"

Obudziłam się po 10, co dziwne...w moim pokoju, byłam pewna, że zasypiałam na kanapie w salonie. Aaaa... no tak, Niall mnie musiał przenieść, Słodko ^.^
Zwlekłam moje zaspane ciało z łóżka i poszłam pod prysznic, którego teraz potrzebowałam, jak nigdy. Nie myliłam się, ciepłe strumienie wody, pomogły mi "zregenerować siły". Po kąpieli, wsmarowałam w swoje ciało malinowy balsam, wysuszyłam włosy i upięłam je w  niechlujnego koczka oraz nałożyłam lekki makijaż. Jeszcze w ręczniku, wróciłam do pokoju i ubrałam  to. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie zastałam już wszystkich domowników.
- Hej.- rzuciłam, a oni odpowiedzieli mi tym samym, sięgnęłam po karton soku pomarańczowego i nalałam go sobie do szklanki, po czym wypiłam go jednym haustem. Przejechałam wzrokiem po każdym i szeroko się wyszczerzyłam.
- I jak się podobała wycieczka?- rzuciłam.
- Było BARDZO FAJNIE.- odpowiedział Harry, wyczuliście ten sarkazm, co nie?
- To chyba częściej będziemy musieli wam organizować takie wypady.- zaśmiałam się, na co oni równocześnie krzyknęli.
- NIE!!!
Ja z Niallem parsknęliśmy śmiechem.
- No, ale przecież tak wam się podobało.- zaśmiał się Horan.
- Dobra, dajmy sobie już spokój. Teraz jesteśmy kwita i żadnych więcej wycieczek do lasu.- powiedziała poważnym tonem Charlie.
-Aaa! Gratulujemy wam, tego że zostaliście sami na prawie dwa dni i oboje żyjecie, bez obrażeń, a dom stoi w jednym kawałku.- powiedział Louis.
- Oj dajcie spokój. Przecież nie zawsze musimy się kłócić, umiemy też normalnie rozmawiać.- oburzył się Niall.
- Wiemy, ale my to chyba wolimy  jak się kłócicie, wtedy przynajmniej nie musimy się szwendać po jakiś puszczach.- powiedziała Charlie, na co reszta się zaśmiała.
- No tak, kłócimy się- jest  źle, jest spokój- to też źle. Z wami to jak z dziewczyną przed okresem.-powiedziałam zakładając rękę za rękę.
Po śniadaniu poszłam do siebie, a reszta została w salonie. Trochę czytałam,  trochę słuchałam muzyki, a trochę myślałam. Tak mi zeszło do obiadu, który zjedliśmy wszyscy razem, później wpadły do nas jeszcze dziewczyny chłopaków, Danielle, Elenour i Perrie. Zdążyłyśmy się poznać, są naprawdę genialne, a najlepszy kontakt złapałam z dziewczyną Zayna.
- Jadę na zakupy, bo lodówka świeci pustkami. Chce ktoś coś specjalnego?- wydarł się Niall, zakładając buty, przy wyjściu.
- Kup mi dużo marchewek.- powiedział Lou.
- A będziesz przejeżdżał gdzieś obok jakiejś apteki?- zapytałam wyłaniając się z kuchni.
- No tak.
- To super. Podrzucisz mnie?
- Jasne, chodź.- chłopak uśmiechnął się do mnie, co ja odwzajemniłam. Chwyciłam jeszcze tylko moją ulubioną jeansową kurtkę,którą na siebie zarzuciłam, bo dziś w Londynie było szczególnie chłodno, i ubrałam buty. Ruszyliśmy czarnym Land Roverem, należącym do chłopaka.
- Po co tak właściwie idziesz  do apteki? Jesteś chora?- zapytał Niall.
- Nie, spokojnie.- zaśmiałam się widząc jego przejętą minę.-Po prostu, muszę wykupić witaminy, na wzmocnienie.
- A to spoko, w takim razie najpierw jedziemy do apteki, a później na zakupy, ok?
- Jasne.- uśmiechnęłam się. Całą drogę rozmawialiśmy i się śmialiśmy, aż w końcu dotarliśmy, pod aptekę.
- Poczekaj, zaraz wrócę.- rzuciłam, opuszczając samochód i udałam się do wejścia, po chwili stałam już w kolejce, a po jakiś 10 minutach, wychodziłam z apteki, z witaminami w ręku. Zakupy w markecie się udały, bo na całe szczęście, żadne fanki nie rzucały się na Nialla. Kupiliśmy to co mieliśmy kupić i wróciliśmy do domu. Później całą dziesiątką zasiedliśmy przed telewizorem z popcornem. Na jednej kanapie, tej największej i głównej, siedzieli Harry, Charlie, Liam, Danielle, Louis i Elenour, natomiast na jednej bocznej Zayn  i Perrie, a na drugiej ja z Niallem. Oglądaliśmy jakiś film, oczywiście każdy siedział wtulony w swoją drugą połówkę, no może oprócz Harrego i Charls, którzy nie byli parą, ale można było wyczuć tą chemię pomiędzy nimi. Jak tak na nich patrzyłam, to było mi trochę szkoda, że nie mogę się teraz przytulić do Horana, pomimo tego że bardzo bym chciała, no ale przecież mieliśmy się ukrywać. Tak czy, siak film skończył się około 18.30 i Harry przełączył na jakiś program plotkarski. Mówili tam coś o nowej płycie Lady Gagi, szokującym zachowaniu Miley Cyrus, czyli nic nowego i ciekawego, ale aż do czasu. Nagle na ekranie pojawiło się zdjęcie Nialla, a obok moje z dzisiaj, jak wychodzę z apteki, prezenterka zaczęła mówić:
" Czyżby nasz kochany Nialler z One Direction  miał zostać tatusiem? W ostatnim swoim wywiadzie, 1D ogłosiło, że Niall Horan ma dziewczynę, którą jest Melisa Hepthon, nowa fryzjerka boysbandu i siostrzenica Lou Teasdale, która również zajmuje się charakteryzacją chłopaków. Dzisiaj w godzinach popołudniowych Niall i Melisa byli widziani w Londynie w jednej z aptek, nasze źródła donoszą, iż dziewczyna kupowała test ciążowy. Czyżby para zaliczyła wpadkę? Na razie, możemy tylko czekać na oficjale oświadczenie ze strony przedstawicieli chłopaka lub jego samego."
Wpatrywałam się w telewizor, zupełnie tak jak blondasek. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wszystkie oczy były zwrócone na nas, a w pomieszczeniu panowała grobowa cisza, którą w końcu przerwał Harry.
- No pięknie, nie umiecie się zabezpieczać.- powiedział Harry i wybuchnął śmiechem, tak samo jak reszta towarzystwa., oczywiście oprócz mnie i Nialla. Nagle telefon Irlandczyka zaczął dzwonić.
- To Paul.- powiedział, dalej z grobową miną, no co reszta się uspokoiła.
- Odbierz.- polecił mu Liam.
- Hallo?- powiedział chłopak do słuchawki.- Nie, oczywiście, że nie. Nie jesteśmy parą. Nie. Tak. To nie był test ciążowy, tylko witaminy, a Mel nie jest w ciąży. Tak. Wymyślę coś. Tak. Spoko. Papa.- słyszeliśmy tylko urywki rozmowy.
- I co powiedział?- zapytał Zayn.
- Był nieźle wkurzony, ale później się uspokoił. Tyle że ja muszę wymyślić w jaki sposób to wszystko odkręcić. A wy za tą akcję z wywiadem, której jeszcze nie odkręciliście, będziecie mi musieli pomóc, bo gdyby nie to, to tego całego zamieszania, w ogóle by nie było.
- No to co robimy?- zapytał Harry, prostując się.
- Niall musi ogłosić publicznie, to że on i Mel nie są parą, my potwierdzimy, że to był tylko żart, później muszą powiedzieć, że to były tylko witaminy, a nie żaden test ciążowy, a na koniec oświadczyć, że Mel nie jest w ciąży. Nie wiem tylko kiedy to zrobimy.- powiedział , jak zawsze opanowany Liam.
- Ma ktoś jakiś pomysł?- zapytała Danielle. Zapanowała cisza, jaka mało kiedy panuje w tym domu, trwała tak z dobre 5 minut, aż w końcu Charlie nagle zerwała się z kanapy i poleciała na górę. My tylko popatrzyliśmy się po sobie pytająco i czekaliśmy na jej powrót, co szybko nastąpiło.
- Za trzy dni macie konferencję przed trasą. Myślę, że to będzie dobry moment. Co wy na to?- zapytała, cały czas przeglądając swój kalendarzyk, który trzymała w ręku.
- Ja myślę, że to dobry pomysł.- odezwał się Zayn, a reszta mu zawtórowała.
- No to jak to już mamy załatwione, to co robimy?- odezwał się Lou z zacieszem na twarzy, patrząc porozumiewawczo na Hazzę, który od razu załapał o co mu chodziło i poleciał po coś do kuchni. Po chwili wrócił, trzymając w ręku jakąś szklaną butelkę.
- Co wy na to?- zapytał, wymachując przed nami przedmiotem. Zgodziliśmy się zagrać, no bo co innego mieliśmy robić, usiedliśmy na podłodze w kółku, oczywiście każdy wypił przy tym po pare piw. Pierwszy kręcił Harry, wypadło na Danielle, która z racji, że wybrała zadanie, musiała zatańczyć "nie grzeczny" taniec na stole. Nieźle się uśmialiśmy, widząc minę Liama, to było coś. Później zabawa się rozkręcała, na moje szczęście, butelka chyba mnie nie lubiła, bo ani razu na mnie nie wypadło. Najlepsze było, jak Perrie kazała Lou iść z Harrym do jego pokoju na "7 minut w niebie", wiecie zaczęli wydawać jednoznaczne odgłosy, skakać po łóżku, a do salonu wrócili trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy, wszyscy wybuchliśmy nie pohamowanym śmiechem, niestety mina mi zrzedła, kiedy Lou wykręcił sobie mnie.
- No nareszcie, czekałem na ten moment od samego początku. To pytanie, czy wyzwanie?- uśmiechnął się złowieszczo i pocierając ręce.
- Dawaj Tomlinson wyzwanie, nie boję się ciebie.- wystawiłam mu język.
- Tak pogrywasz?- oburzył się- W takim razie, pocałuj Nialla w usta, z języczkiem.- zaśmiał się.
- CO?!- wykrzyknęliśmy  jednocześnie z blondynem, na co cała reszta zaniosła się śmiechem.- Nie ma opcji!- tym razem to ja się wydarłam.
- Sorry kochanie, takie są zasady, wybrałaś wyzwanie, więc teraz musisz je zrobić. Przykro mi.- zaśmiał się Zayn.
- Ona tak, ale ja nie.- oburzył się Horan.
- Niall, wiesz  że nie masz wyboru.- odezwała się Elenour.
- No dawajcie, przecież nie będzie tak źle, to zwykły całus.- powiedziała Perrie.
- BOŻE! Miejmy to już za sobą.- powiedziałam, podnosząc się z miejsca.
- Czekaj!- wydarł się Liam.- Jeszcze jedna zasada, nie możecie się zemścić.
- Niech ci będzie.- powiedziałam śmiejąc się, razem z Horanem.
- Nie, musicie obiecać.- naciskał Harry, to było takie śmieszne, gdyby tylko wiedzieli, ile tym wyzwaniem sprawili mi radości, znowu mogłam poczuć te cudowne, malinowe usta Nialla, na swoich.
- Dobra, dobra. Obiecuję, że się nie zemścimy.-powiedziałam z udawaną powagą i ruszyłam w stronę
blondyna i usiadłam na nim okrakiem, czułam że wszyscy z uwagą obserwowali każdy nasz ruch. Powoli wzięłam twarz chłopaka w swoje dłonie i przybliżyłam się do niego. Musnęłam delikatnie jego usta moimi, chłopak oddał pocałunek i go pogłębił, po chwili oderwaliśmy się od siebie. Wstałam z Nialla i wróciłam na miejsce.
- Podobało się?- zapytałam Louisa, uśmiechając się do niego, z sarkazmem.
- No muszę przyznać, że myślałem, że tego nie zrobicie. Zwracam honor.- chłopak się ukłonił w moją stronę.
- Wiecie co, mi sie już nie chce grać.- powiedział Harry.
- Tak mnie też.- poparł go Zayn, zupełnie tak samo jak reszta.
- Co?! A nie mogliście tak z 5 minut temu tego powiedzieć?- obuczyłam się.
- Nie bo wtedy nie moglibyśmy zobaczyć tego całego przedstawienia.- zaśmiał się Liam, a reszta mu zawtórowała.
- Dobra, to co robimy?- zapytał Niall, a po chwili dodał.- Bo wiecie, trochę zgłodniałem.- zaśmialiśmy się.
- Tak, to dobry pomysł, to co dziewczyny coś robią, czy zamawiamy?- zapytał Harry, za co dostał po głowie od wszystkich dziewczyn, włącznie ze mną.- Czyli zamawiamy?
- Tak!- krzyknęłyśmy równocześnie.
- To na co macie ochotę?- zapytał Liam.
- Pizza!- krzyknął blondyn.
Zgodziliśmy się na propozycję Nialla i Harry zamówił pizze, które po pół godziny już zajadaliśmy. Później włączyliśmy jakiś film i usiedliśmy w salonie, w poprzednim ułożeniu. Tym razem usiadłam nieco bliżej Horana. Było już późno, film był długi, a ja zmęczona, już nie panowałam nad swoim ciałem, powoli odpływałam.

" Oczami Liama"

Film się skończył, więc Harry wyłączył telewizor.
- No, trzeba iść spać. Ruszać tyłki i do łóżek.- powiedział Lou, podnosząc się razem z Elenour z kanapy, to samo zrobiła reszta, oprócz Nialla i Mel. Oczy wszystkich zwróciły się na kanapę na której siedzieli. I co zobaczyliśmy? A no właśnie, oboje spali. Mel miała głowę opartą na ramieniu blondyna, a jego głowa była oparta o jej. Słodko wyglądali razem.
- No to pięknie, budzimy ich.- powiedział Zayn i już miał zacząć ich budzić, kiedy dziewczyny go powstrzymały.
- Nie.  Patrzcie, jak słodko wyglądają, zostawcie ich.- powiedziała Danielle.
- Dokładnie, aż muszę zrobić im zdjęcie.- powiedziała Perrie i wyjęła swojego IPhona z kieszeni, po czym zrobiła zdjęcie.
- No dobra, to chodźmy.- powiedziałem i wziąłem z kanapy koc, którym przykryłem naszych śpiochów i
poszliśmy na górę, do swoich pokoi.

5 komentarzy:

  1. Ojej końcówka była słodka <3 Świetny rozdział i czekam na nn <3
    Pozdrawiam i weny życzę :**
    RiDa

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm... Jak suodko <3
    Już sobie ich wyobrażam wtulonych w siebie śpiących gołąbków <3
    // @rainbow_loff

    OdpowiedzUsuń
  3. boski *,*

    Pozdrawiam Maja ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo. To najlepsze jakie czytałam!!! Głównie dla tego że akcja nie dzieje się odrazu tylko po kolei i miłość narodziła się z nienawiści.
    Kocham!! To fanfiction i idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń