niedziela, 29 września 2013

Rozdział 4

"Oczami Louisa"

- Czy Mel właśnie kupiła mu płatki?- spytałem zaszokowany.
- Na to wygląda.- odpowiedział mi Harry.
- W sumie to nawet podobne do Melisy. Moja siostra nie lubi niedokończonych spraw.
Zayn wybuchł śmiechem, a my popatrzyliśmy się na niego pytająco.
- No dajcie spokój, to było śmieszne. Najpierw tłuką się talerzami z głupich powodów, później każde znika, a następnie oboje się pojawiają, w tym Mel z płatkami w ręku, później znowu znikają i w dodatku każde z uśmiechem na twarzy.- powiedział chłopak i powtórnie zaczął się śmiać.
- Racja, to była śmieszna sytuacja.- zsumowałem i wszyscy parsknęliśmy śmiechem.

"Oczami Charlie"

Śmialiśmy się tak chyba z 10 minut, a później wróciliśmy do oglądania telewizji. Jak film już się skończył, było już około 12.30.
- Dobra chłopaki, fajnie było, ale ja jestem głodna i idę zabrać się za robienie obiadu. Będzie gotowy za jakieś 45 minut.- powiedziałam wstając z kanapy.
- Może ci pomogę.- zaproponował Harry z uśmiechem na twarzy.
- Jak masz ochotę to zapraszam.- również się uśmiechnęłam i ruszyłam w stronę kuchni, a za mną ruszył Loczek.
- To co proponujesz?- zapytał chłopak, jak już znaleźliśmy się w pomieszczeniu.
- Może spaghetti? To moje popisowe danie.- uśmiechnęłam się.
- Brzmi nieźle. To mów co mam robić?
- Dobra, to najpierw powiedz gdzie trzymacie pomidory.- Harry wskazał mi półkę, z której wyjęłam warzywa i zabraliśmy się do roboty. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy, dlatego też zajęło nam to trochę więcej czasu, niż 45 minut, ale spaghetti wyszło nam nieziemskie.
- Obiad!- wydarł się Harry, po tym jak już przyszykowaliśmy do stołu. W kuchni dosłownie od razu znaleźli się Louis, Liam i Zayn.
- A gdzie reszta?- spytał Harry.
- Dobra to ja pójdę po Mel, a ty Liam idź po Nialla.- zaproponował Louis,a Liam mu przytaknął. Ja z Harrym i Zaynem usiedliśmy już do stołu i zabraliśmy się za jedzenie.

"Oczami Louisa"

Uchyliłem drzwi prowadzące do pokoju Melisy. Dziewczyna spała z słuchawkami na uszach i nawet nie zauważyła jak wszedłem do środka, więc postanowiłem zrobić jej psikusa. Podszedłem do niej po cichu, delikatnie zdjąłem jej słuchawki z uszu, po czym przybliżyłem się do niej.
- Buuuu!!!- wrzasnąłem jak najgłośniej tylko mogłem, co nie było dobrym pomysłem, bo dziewczyna chwyciła mnie za rękę i przerzuciła tak, że wylądowałem na ziemi po drugiej stronie łóżka. Wrzasnąłem, ale tym razem z bólu.
- Boże Louis, co ty wyprawiasz?- wykrzyknęła Melisa.
- Wołam cię na obiad.- uśmiechnąłem się do niej, dalej leżąc na podłodze.
- Przepraszam. Daj rękę.- zrobiłem co kazała, oparłem się o nią i ruszyliśmy do kuchni.
Jak tam dotarliśmy, to wszyscy już siedzieli przy stole, łącznie z Niallem i Liamem. Melisa pomogła usiąść mi na krześle przy stole, po czy podeszła do zamrażalki po lód na moje obolałe plecy.
- Zapomniałam cię ostrzec, żebyś pod żadnym pozorem jej nie straszył, bo może to się tak skończyć.- wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Melisa przyłożyła mi Zimny okład do pleców i usiadła przy stole.
- Już widzę te nagłówki gazet, "Louis Tomlinson pobity przez dziewczynę".- wypalił Zayn.
- Ej, ej tylko nie pobity, po prostu...- zatkało mnie, tego nie da się inaczej określić, na co znowu wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zrobiłem obrażoną minę, która i tak zaraz mi zeszła z twarzy, bo również zacząłem się śmiać.
- No przynajmniej nie musimy się bać, że stanie ci się krzywda.- powiedział Liam do Melisy, jak już ucichliśmy.
- Mówiłam, że umie się bronić. Nawet nie wiecie, ile razy ja już byłam na ziemi lub na ścianie, przez nią.- powiedziała Charlie.
- Przeze mnie?- spytała oburzona Melisa- To ty miałaś takie głupie pomysły, jak straszenie mnie, czy budzenie.
- Dobra, dobra, ja i tak wiem swoje.- zsumowała szatynka i wystawiła siostrze język, a ta odpowiedziała jej tym samym. Reszta posiłku przebiegła w miłej atmosferze, śmialiśmy się i rozmawialiśmy.
- Dobra ja z Charls robiliśmy obiad, Niall i Melisa i tak potłukli dziś już wystarczająco dużo talerzy,- zauważył oskarżycielsko Harry, a oni spuścili głowy, na co ten się uśmiechnął.- więc sprzątanie i mycie, padło dziś na was chłopaki.- zwrócił się do mnie, Liama i Zayna.- Powodzenia.- wyszli zostawiając nas samych w kuchni.

"Oczami Melisy"

- Gdzie idziesz?-zapytała mnie siostra, kiedy zauważyła, że zmierzam w kierunku drzwi frontowych.
- Idę do Lou.-odpowiedziałam.
- Ok. To powiedz jej, że jutro przyjdę, bo muszę skończyć się rozpakowywać.
- Spoko.-uśmiechnęłam się i wyszłam z domu.
U ciotki siedziałam do bardzo późna, bo rozmawiałyśmy i pomagałam jej z Lux. Około 23 wyszłam z jej domu i udałam się w kierunku własnego. Jak już wyszłam na ulicę, ktoś mnie złapał i pociągnął w swoją stronę, czyli w ciemność. Zaczęłam krzyczeć.
- Cichutko mała, zabawimy się troszeczkę. Nic się nie bój, nie zrobię ci krzywdy.
- Zostaw ją!- usłyszałam znajomy głos, to był Niall. Co on tu robi? Z resztą nie ważne.- Nie słyszałeś?! Zostaw ją, bo zadzwonię po policję.
- Dobra, dobra. Bierz sobie tą dziwkę.- napastnik mnie puścił i popchnął w stronę Nialla, a sam zaczął uciekać.
- Nic ci nie jest?- zapytał chłopak podchodząc do mnie.
- Nie, nic.- wybuchnęłam płaczem i wtuliłam się w niego, sama nie wiem dlaczego, chyba po prostu tego potrzebowałam.
- Ej, spokojnie. On już nic ci nie zrobi, nie płacz już.- również mnie przytulił i zaczął uspokajać.- Chodź do domu, bo zmarzniesz.- ruszyliśmy w stronę domu. Niall trzymał mnie za rękę,a po mojej twarzy dalej płynęły łzy. Od razu, gdy przekroczyliśmy próg, zauważyłam, że dom jest całkowicie pusty, to znaczy, że wszyscy już śpią. Chłopak pociągnął mnie na kanapę.
- Poczekaj tu chwilę, przyniosę ci wody.- powiedział i poszedł do kuchni, z której po chwili wrócił, z szklanką wody i paczką chusteczek.- Napij się. To dobrze ci zrobi, pomoże uspokoić.- podał mi szklankę z wodą i zapewne środkami na uspokojenie. Wypiłam do dna. Blondyn odłożył szklankę na stolik i usiadł koło mnie. Po moich policzkach dalej płynęły.- Spokojnie, tu jesteś bezpieczna. Przestań płakać.- przybliżył się do mnie i otarł mi łzy z policzków.
- Wiem, po prosu wróciły do mnie wspomnienia.- chłopak posłał mi pytające spojrzenie.- Trzy lata temu, tam gdzie mieszkałyśmy, w Oxfordzie, wracałam do domu od przyjaciółki. Od domu dzieliła mnie już tylko jedna ulica, gdy nagle jakichś dwóch mężczyzn złapało mnie i pociągnęło w ciemną uliczkę. Zaczęłam krzyczeć i na szczęście, jakaś para która przechodziła obok, usłyszała moje krzyki i zadzwonili po policję, która w błyskawicznym tempie się pojawiła i ich złapała. Po tym zdarzeniu, długo nie mogłam się pozbierać. Zaczęłam uczyć się samoobrony, ale dziś nie potrafiłam się ruszyć, sparaliżowało mnie. Na szczęście ty się pojawiłeś. Dziękuję, ale jakim cudem się tam znalazłeś?- Niall cały czas mnie słuchał z uwagą.
- Siedziałem w kuchni, a okno, które wychodzi na tą uliczkę, było uchylone, usłyszałem twój krzyk, wyleciałem z domu, no a resztę to już znasz.
- Naprawdę ci dziękuję. Jestem twoją dłużniczką.
- Nawet tak nie mów, nie jesteś mi nic dłużna.- ochrzanił mnie Niall.- Idź spać, na pewno jesteś zmęczona dzisiejszym dniem.- wstał z kanapy.
- Niall mogę mieć do ciebie prośbę?- spytałam niepewnie.
- Jasne.
- Boję się sama spać.- popatrzył na mnie nie pewnie.- Mógłbyś spać tu dzisiaj ze mną?
- Tak.- uśmiechnął się do mnie i usiadł z powrotem na kanapie.


5 komentarzy:

  1. Ojej słodko <3 Niall & Melisa :)
    RiDa

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm... Jak suodko <3 =3
    // @rainbow_loff

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze,że Niall sie zjawił :) słodko

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak bd się nazywać połączone imię Nialla i Melisy?

    OdpowiedzUsuń